poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Motyla noga!

Pewnego pięknego dnia odebrałem na poczcie paczkę. W środku było "Miasto Permutacji" Greg'a Egana'a, jedna z najlepszych książek jakie czytałem, a przynajmniej jedna z tych, które najbardziej mną poruszyły. Zachwycony panem Eganem dorwałem szybciutko "Stan Wyczerpania", powieść o wręcz zachwycającym modelu świata za kilkadziesiąt lat. Czytając ją czułem, że mógłbym kopnąć ławkę na ulicy w Bezpaństwie - anarchistycznej wyspie na Pacyfiku, widziałem na stoliku własne farmako-podręczny syntezator leków i tym podobnych, indywidualnie dostosowanych do biologii właściciela, a zdobycze biotechnologii wydawały się dla mnie na wyciągnięcie ręki. Tak więc, kiedy szukając w Internecie kolejnej książki mojego nowego autora-idola dowiedziałem się, ze za tydzień odbędzie się polska premiera czwartej przetłumaczonej na nasz język powieści Australijczyka- "Teranezji", to nie posiadałem się z radości. Jakimś cudem przeżyłem następny tydzień bez zawału, pobiegłem do księgarni i sprawiłem sobie świeżutką "Teranezję". Jak każdy realista dawno się domyślił, nie była ona nawet w jednej siódmej tak dobra, jak sobie wymarzyłem. Ba, z pewnego punktu widzenia bardziej pasowałby do niej przymiotnik "poprawna" zamiast "dobra".

Początek powieści, choć raczej spokojny i niewinny, wydał mi się niezwykle intrygujący. Dwójka naukowców z dziećmi przenosi się na małą, prawie nikomu nieznaną wysepkę na morzu Banda - tytułową Teranezję - by badać tajemniczy gatunek motyli. Owady te posiadają intrygującą budowę wewnętrzną - ich narządy są poprzestawiane w sposób, który z jednej strony nie ma żadnego logicznego uzasadnienia, a z drugiej działa bardzo dobrze i motyle cieszą się świetnym zdrowiem. Jak się później dowiemy całość ma pewien związek z kwantową nieokreślonością, kotem Schrodingera, Heisenbergiem i całą resztą. Podobne założenia poczynił był już Egan w "Kwarantannie", którą notabene bardzo polecam, chociażby dla samego wyjaśnienia przyczyn tytułowej kwarantanny, ale sprawowały się one o wiele lepiej. Wracając do naszych bohaterów - sielanka na wyspie trwa bardzo krótko, gdyż wybucha wojna, a rodzice naszego bohatera zostają przypadkowymi ofiarami, za co tenże bohater, nastoletni Prabir, obwinia się. Jednakże dzielny chłopak zabiera swoją kilkuletnią siostrę z wyspy, i po wielu przygodach zamieszkują oni u swojej cioci w Kanadzie. Druga cześć powieści dzieje się po około 20 latach, gdy siostra Prabira postanawia wrócić z wyprawą naukową na Teranezję w celu badania znanych już nam dziwnych motyli, o których zrobiło się w międzyczasie głośno.

Tym, na czym się podczas czytania "Teranezji" zawiodłem, była ubogość świata oraz pomysłów przedstawionych. W pozostałych swoich książkach Egan wprowadza i wspaniale opisuje ogromne zmiany jakie zaszły w otaczającym bohaterów świecie. Dywaguje nad przyszłością nauki, kultury, sytuacją polityczną oraz ludzką seksualnością. A tutaj mała wojenka w Indonezji, z rozwoju nauki prawie nic, przynajmniej w porównaniu z innymi powieściami, a główny bohater to "ledwie" gej (w "Stanie Wyczerpania" Egan opisywał podział ludzkości na pięć płci, z bardzo intrygującymi "aseksami").

Gdyby to była książka kogoś innego, nieznanego, to prawdopodobnie przyjąłbym ją z bardzo miłym zaskoczeniem i poszukał kolejnych pozycji autora, ale czytając Egana w takiej kolejności nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że to krok do tyłu. Ba, zanim zdążyłem sprawdzić to na Wikipedii, to byłem przekonany, że "Teranezja" jest najstarszą książką autora i po prostu dopiero teraz przywędrowała do Polski. Choć z drugiej strony trzeba przyznać, że szeroko pojęty "realizm" Teranezji stoi i tak na bardzo wysokim poziomie - świat namacalny nie gorzej niż na przykład u Grzędowiczowego "Pana Lodowego Ogrodu", po prostu oczekiwałem czegoś więcej. Podsumowując - pisarza bardzo polecam, ale "Teranezję" w ostateczności jako pierwszą z jego książek, a i tak zdecydowanie lepiej będzie te 25 złotych przeznaczyć na "Miasto Permutacji" - swoją drogą laureata John W. Campbell Memorial Award - oraz "Stan Wyczerpania", co ciekawe oba stoją po około 12,50 więc nie trzeba wybierać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz